Wcale nie podoba mi się, że musiałam tu
przyjść, wcale nie podoba mi się, że muszę patrzeć na ten cyrk, a kompletnie w
ogóle nie podoba mi się, że jest tu też on i Daniel. W takiej chwili po prostu
myślę, że:
Każdy powinien mieć tak przejebane...
Tylko, że jedynie ja potrafię wpakować się w takie bagno.
Siedzę w kącie wielkiego salonu razem z koleżankami Celiny i lustruję wzrokiem
Hilde, który ciągle gapi się na mnie rozmawiając z Fannemelem w dodatku gdzieś
z tyłu czuję wzrok Daniela, a na mnie patrzy się co chwilę Johann z Celiną,
którzy wkręcili sobie, że coś między nami się stało.
Nie jeszcze nic się nie stało, ale wyczuwam, że jeśli będę
tak bezczynnie siedzieć i gawędzić z koleżankami Celiny to coś może się
stać.
-Wiesz Celina Cię lubi, zawsze dużo o Tobie opowiada.- Zwraca
się do mnie po cichu jej siostra.
-To fajnie, ja też ją lubię.
-Ale ja miałam do Ciebie mieszane uczucia. Zawsze myślałam, że
lecisz na Johanna i wykorzystasz jakąś chwilę, żeby on ją zostawił i był z
tobą.
-Cóż....Wiesz każdy ma prawo mieć swoje zdanie.
Cóż może jakieś 3-4 lata temu gdy dość poważnie kręciłam z
Johannem tak by było, ale teraz....
Johann to Johann.
-Ale zmieniam zdanie wiesz.- Kontynuuję brunetka.-Widzę jak
na siebie patrzycie z Tomem. Świata po za sobą nie widzicie.
Ohhh... Ja nie widzę świata z nim skarbie, nawet nie wiesz
jak się mylisz.
Najchętniej uśmierciłabym go jakoś boleśnie.
-Wiesz to nie...
-Ja wiem, że pewnie wolicie zostać w ukryciu jeszcze przez
jakiś czas, więc nie martw się milczę jak grób.
Jak Hilde nie przestanie się na mnie gapić to zaraz ja mu
wykopię grób, ale w sumie to działa w dwie strony. Koniec gapienia się na
niego.
-Dzięki to.....- Chcę coś wytłumaczyć, ale dziewczyna mi
przerywa.
-W każdym razie jest tu taki ładniutki, chudziutki blondynek.
-Fannemel?
-Nie jest wyższy.
-Gangnes?- Pytam jeszcze.
-Nie jego znam. Zresztą chodzi mi o takiego jasnego blondyna.
Teraz się na mnie patrzy, stoi z Hilde i Fannemelem.
-Tande...- Mówię i zamieram.
Czy jej się podoba Daniel?
-Śliczny jest prawda.- Mówi dalej.- Ty jesteś z nimi dużo
bliżej niż ja czy nawet Celina.
-Nie przesadzajmy. Kumpluje się tylko z Johannem.-
Mówię.
-Ale jesteś z Hilde. - Powtarza, a mnie szlag trafia.
Przecież z nim nie jestem.
-Posłuchaj...- Chcę znów powiedzieć, ale mi przerywa.
-Nie wiesz może czy jest wolny i mam u niego szansę?
-Tak Daniel jest wolny.-Wzięłam wdech.
-To super. Nie można przecież pozwolić, żeby taki facet się
marnował.
-Tak właśnie. Przepraszam, ale idę do łazienki.-Powiedziałam
i wstałam.
Wszystko wymyka się spod kontroli.
Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego.
-Jak tam? -Zapytał się Daniel wchodząc do kuchni.
-Dobrze, chyba masz nową wielbicielkę.
-Ooo... Schlebiasz mi.
-To nie ja.- Śmieję się i klepię go w ramię.
- Jeśli nie ty, to nie jestem zainteresowany. Wystarczą mi...
-Tak wiem. Narty i lodówka.- Zaśmiałam się
Jak się bawisz?- Zapytał.
-Znakomicie.-Przewróciłam oczami.
- Czyli widzę tak jak ja.-Odparł Tande. - Spadamy stąd?
-Ale tak razem? -Zapytałam.
-Yhym...-Przygryzł swoje wargi...
-Kuszące, ale nie mogę.
-Boisz się Johanna?- Zapytał z ironią, a ja nic nie
odpowiedziałam. - Matko, ty serio się go boisz?!
- Po prostu nie lubię jak on za dużo myśli....
-Skarbie, on tylko udaję. Nie znam drugiego tak bezmyślnego
człowieka jak on. Zakładaj kurtkę, czekam w aucie. -Powiedział i wyszedł z
kuchni.
Gdy już wymknęłam się bez zauważenia i siedziałam razem z
Danielem w samochodzie zapytałam się:
-Nie uważasz ,że to głupio urwać się z imprezy zaręczynowej.
-Oni są tak zajęci sobą, że nie zauważą.
-Podwieziesz mnie do domu? -Zapytałam, gdy ruszył.
-Nie.
-Dlaczego?
-Bo jedziemy do mnie. - Odpowiedział i się wyszczerzył.
-Przecież muszę spędzać czas z moją dziewczyną lodówką, więc zabieram cię na
moją randkę z nią.
-A czyli mam randkę z lodówką.- Zaśmiałam się.
-I trochę ze mną.- Spojrzał się na mnie.- Powiedzmy, że za to
nie będziesz mi winna tej drugiej kawy.
-Ooo...Będę miała czyste konto. Wreszcie.- Zaśmiałam
się.
-Nie był bym tego taki pewny.- Puścił mi oczko i zatrzymał
się na pasach.
-Jak to?
-Jakby nie patrzeć to dzisiaj też Cię uratowałem przed
okropną nudą.
-Yyyy... Tak jakby to mnie też trochę
zmusiłeś.-Odpowiedziałam.
-Ale ja wiedziałem, że bardzo chcesz. Nie dziękuj. Pójdziemy
na jeszcze jedną kawę i wtedy mi podziękujesz.
-Jesteś niemożliwy.-Odpowiedziałam, a on zaparkował pod
blokiem.
Po kilku minutach byliśmy w mieszkaniu, rozebraliśmy się
trochę i pierwsze co zrobiliśmy to poszliśmy do kuchni.
-Dziś na naszej randce z lodówką zjadłbym spaghetti a ty?
Masz na coś ochotę.
-Spaghetti brzmi bosko.-Odpowiedziałam.
-To musisz mi pomóc.
-Spodziewałam się tego.
Gdy siedzieliśmy już z miskami pełnymi makaronu na jego
łóżku,a z wieży leciała cicho jakaś muzyka zaczęłam:
-Fajne te twoje randki z lodówką. Chyba zacznę je
praktykować. Wreszcie mama nie będzie narzekać, że mało jem.
-Twoi rodzice już wrócili do domu?
-Jutro wracają.
-Pewnie się cieszysz.
-Cóż...Nawet nie zauważyłam ,że ich nie było, bo są tak
pochłonięci pracą, więc....
-Jesteś okropna.
-Wiem.- Odpowiedziałam.
-Ale to w Tobie lubię i jeszcze jesz jak niemota wiesz? -Powiedział
i dotknął miejsca nad moimi wargami,a potem się przysunął i tak po prostu
zaczął całować.
W międzyczasie odłożył nasze miski i zaczął rozpinać moją bluzę..
-Daniel.-Starałam się coś powiedzieć, ale z obcym językiem w
buzi było to trudne.
-Yhym..
-W sumie jebać to...-Powiedziałam, gdy ten się ode mnie
trochę odsunął i spojrzał w oczy.
-I świetnie.-Uśmiechnął się, a potem pchnął mnie tak, że
leżałam na łóżku, a on przygniótł mnie swoim ciałem.
Obudziłam się i za oknem było już całkowicie ciemno.
Rozejrzałam się po ciemnym pokoju, w którym cicho grała muzyka i zobaczyłam, że
nie jestem u siebie w pokoju, a obok mnie śpi Daniel.
Cholera.
Nie schodząc z łóżka próbowałam poszukać swoich spodni i
telefonu, żeby zobaczyć, która godzina.
Gdy już miałam Iphone w ręku zobaczyłam jedną nową wiadomość
od Hilde.
"Wiem z kim wyszłaś i licz się z
konsekwencjami."
-Coś się stało?- Daniela najwidoczniej obudziły moje
bluzgi.
-Nie.- Powiedziałam odkładając telefon.
-To śpij skarbie. - Wtuliłam się w jego klatkę i próbowałam zasnąć,
ale ciągle miałam treść smsa przed oczami.
Każdy powinien mieć tak przejebane...
_____________________
Hejcia! Jestem i ja . Nawet dzień wcześniej. Nie bijcie za to u góry, ale na prawdę nie miałam dziś weny i zmuszałam się bardzo, żeby wgl coś napisać,żeby Was nie rozczarować,ale pewnie i tak to zrobiłam :P
_____________________
Hejcia! Jestem i ja . Nawet dzień wcześniej. Nie bijcie za to u góry, ale na prawdę nie miałam dziś weny i zmuszałam się bardzo, żeby wgl coś napisać,żeby Was nie rozczarować,ale pewnie i tak to zrobiłam :P