sobota, 9 stycznia 2016

Prolog

Mogłam czekać milion lat, mogłam dalej żyć w swojej złotej klatce, do której nie dochodziły żadne zgrzyty ze świata zewnętrznego. 
Tylko po pewnym czasie takie szczęście przestało mnie zadowalać,
 wcale nie byłam żadną wonderful women, 
a on żadnym supermenem. 
Nie chciałam się oszukiwać, chciałam czegoś prawdziwego, stabilnego.
 Choćby to miało przynieść łzy i rozpacz chciałam kochać i być kochaną. 
Chciałam, żeby ktoś zapewniał mnie o tym czynami każdego dnia,
 a nie głupimi słowami.
 Szkoda tylko, że nikt nie powiedział głupiej smarkuli,
 że tak trudno jest być romantyczką w tym popieprzonym świecie.
Każdy powinien mieć tak przejebane....
****
Witam, witam i o zdrowie pytam coś porąbanego o Norwegach,bo właśnie na to mam ochotę :P
Rozdziały co poniedziałek.
Czyli następny już 11.01, bo wtedy ten cudowny dzień tygodnia :/ 

3 komentarze:

  1. ciekawie się zaczyna, będę tu!
    ps. możesz mnie informować o nowościach? dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Norwegowie są słodcy, jako grupa przyjaciół nie do pokonania jak chodzi o relacje jakie ich łączą ;) A przynajmniej ja tak to widzę. Zastanawiający prolog, na pewno zaciekawia, ale ciężko cokolwiek więcej powiedzieć poza tym, że zaglądne w poniedziałek przeczytać rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I co ja mam z Tobą zrobić? Znasz moją "miłość" do Norwegów więc nie wiem czy będę potrafiła nie oceniać bohaterów zbyt surowo ale postaram się być obiektywna i cieszyć się opowiadaniem ;D
    To takie smutne, zderzenia z rzeczywistością są zwykle smutne a tu jeszcze bohaterka jest młoda więc mogła jeszcze nie poznać jak los potrafi się zaśmiać z człowieka.
    I z tym cudownym, radosnym, pełnym nadziei mottem czekam na pierwszy rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń