-Nie
Johann to wcale nie było tak.- Wykłócał się Daniel.
-Jak nie? Śpiewałeś wtedy na cały głos powitajmy
schabowego i ogóra kiszonego.
-Bo to był mój pierwszy raz w Polsce.
-Dużo miałeś jeszcze tych dziwnych
pierwszych...-Chciałam dokończyć, ale nie mogłam po kolejnej historii
śpiewanej Daniela.
- Chyba jednak śpiew, a nie skoki to twoje
powołanie.
-Miej nadzieję, że nie dowiesz się niektórych
rzeczy o Danielu, bo nie wiem czy wtedy w ogóle chciałabyś coś z nim mieć
wspólnego.
Mam nadzieje, ze on się nie dowie o mnie różnych
rzeczy, bo wtedy to raczej on uciekłby gdzie pieprz rośnie śpiewając...
Właściwie to nie wiem co, ale pewnie coś tak odkrywczego jak oda do lodówki śpiewana
w zeszły wtorek.
-Nie słuchaj go, głupoty gada. Znasz
mnie.-Uśmiechnął się do mnie i pogłaskał po kolanie, ale prawda była taka, że
ani on mnie, ani ja niego nie znałam.
To mnie coraz bardziej martwiło.
-Dobra wracam do Celiny, bo obiecałem, że będę
zaraz po treningu, a i tak wstąpiłem do Daniela. Jak coś to pamiętajcie byłem u
Phillipa i pomagałem mu malować ogrodzenie od domu.
-Ale nikt nie maluje ogrodzenia w lutym, zresztą
Phillip mieszka teraz w bloku.-Powiedziałam.
-Nieistotne.- Wywalił tylko język i dalej zakładał
buty.-Bądźcie grzeczni. To, że zostajecie sami to...
- Czy ja Ci się wtrącam do pożycia z Celiną?
- Nie, ale Rose jest moją przyjaciółką.
-Idź już.-Mruknął Daniel.- Mamy tu sprawy.
-Pamiętajcie nie chce zostać wujkiem, zresztą ty
Daniel jesteś jak 4 latek, właściwie to Rose mogłaby policja zamknąć za pożycie
z psychicznie 4 latkiem.
-Jeszcze jedno słowo, a do końca życia będziesz
spełnił.-Wyrzucił go już za drzwi i je zamknął.
-Nareszcie. Mam dość tego natręta.- Mruknął.
-Przecież niedawno jeszcze chichotaliście jak 2 dziesięciolatków
na widok świerszczyka. Co jest? -Zapytałam się siadając obok niego na łóżku.
-O nic. Humor mi siadł.- Powiedział I próbował
mnie pocałować, ale się odchylałam.
-Dlaczego?
-Pamiętasz jak jakieś trzy tygodnie temu próbowałaś
ze mną rozmawiać na jakiś poważny temat, ale powiedziałem Ci że to nie ważne?
Że przeszłość się nie liczy, bo i tak Cię kocham?
-Tak.-Powiedziałam, a on tylko położył na moich
kolanach swoją głowę.-Obiecaj mi, że ty też nie będziesz zwracała uwagi na moją
przeszłość, jeśli kiedyś ktoś Ci coś powie. Dobrze?
-A może porozmawiamy szczerze na tematy, które nas
dręczą?- Zaproponowałam w przypływie chwilowej odwagi.
-Nie czuje się na siłach.
- Porozmawiamy kiedyś o tym dobrze?- Zapytałam.
-Nie ma o czym Rose.- Powiedział.
-Daniel najpierw mówisz mi, żebym nie wracała do
twojej przeszłości, a potem, że nie ma o czym gadać. Chyba jednak jest.
-Rose... Błagam. Nie dziś, nie teraz, kiedyś. Choć
przeraża mnie, że się tego dowiesz.
-Skarbie ja też nie jestem idealna. Tez mam trudną
przeszłość. Teraz myślę, że pośpieszyliśmy się z tym wszystkim, ale skoro
jesteśmy razem, a znamy się od niecałych dwóch miesięcy, ale tworzymy jakiś
związek i chcemy ze sobą być, bo chcemy?
-Chyba tak.
-Chyba?
-Ja juz nic nie wiem Rose. Pogubiłem się w tym
trochę i myślę, że będzie lepiej jak juz pójdziesz, bo musze kilka rzeczy
przemyśleć. -Uniósł głowę z moich kolan i popatrzył na mnie.-Przepraszam Rose.
-Nie masz za co. Nic mi nie obiecywałeś...
-Musze tylko przemyśleć czy chce, żebyś postrzegała
mnie w takim świetle. Zależy mi na tobie.
-Chyba musze juz iść Daniel, albo nie. Jesteśmy
dorośli. Powiem Ci coś okay? Mój największy sekret, a ty wtedy zdecydujesz wyjdę
albo zostanę i nie będę się pytać. -Powiedziałam jeszcze raz siadając na łóżko.
-Okay, ale...
-Będziesz trzecia osobą jaka o tym wie. Spałam z
Hilde. W sumie sypiałam z nim przez długi czas to był mój ten tajemniczy były i
strasznie bałam się tego powiedzieć, ale...
- Teraz to już musisz na pewno wyjść, Rose.-
Powiedział, a ja tylko wstałam z łóżka założyłam buty, wzięłam torbę i kurtkę
do ręki i wyszłam z mieszkania.
Właśnie mój krótki związek, który był dla mnie
wszystkim zakończył się z kretesem, a całe moje życie straciło większy
sens.
Każdy powinien mieć tak przejebane...
Wróciłam do domu, zamieniłam dwa zdania z
rodzicami i poszłam do swojego pokoju.
Nie ogarniałam nic. Chciałam tylko leżeć sama w
ciemnym pokoju i o niczym nie myśleć. Właściwie to chciałam leżeć z Danielem,
ale wiedziałam, że to niemożliwe. Najbardziej bolał mnie fakt, że był pierwszą
osobą której to powiedziałam i tak po prostu powiedział żebym wyszła bez żadnych
emocji jakby mu nie zależało, a szkoda, bo miałam inne wrażenie.
Nagle dostałam smsa
"Kiedy będziesz w domu?" od Johanna
"Jestem już."
"Mogę wpaść?"
"Skoro musisz."
Po kilku minutach wpatrywania się w ledwo widoczny
sufit w ciemnym pokoju drzwi się otworzyły.
-Hej Rose. Co tu tak ciemno?- Zapalił światło.
-Zgaś.- Jęknęłam.
-Dobrze.-Powiedział i po zgaszeniu światła położył
się koło mnie na łóżku.
-Masz jakiś problem?
-Nie, nic nie mam.- Powiedziałam.-A ty?
-Chyba tez nic nie mam.
-Jak to? Przecież byłeś dopiero co zaręczony. Z
miesiąc temu.
-Celina stwierdziła, że jestem nieodpowiedzialnym
idiotą, a ona drugi raz nie może być z kimś takim.
-Co się stało?
-Wiesz dlaczego dziś siedziałem u Daniela? Bo
Celina myślała, że naprawdę jest w ciąży, a ja stchórzyłem i nie poszedłem z
nią do ginekologa, dopiero pojechałem do jej domu po i nie jest, ale nie może
na mnie patrzeć.
-Przejdzie jej Johann. Wybaczy Ci to. Kochacie
się.
-Celina powiedziała, że miłość to nie wszystko.
-Bo wściekła jak osa jest. Zobaczysz ułoży się
Wam. - Starałam się go pocieszyć,
ale nie byłam odpowiednią osobą, by to robić.
Przynajmniej teraz.
- A z wami co? Jeszcze dwie godziny temu śmialiście
się razem.
- Był w okropnym nastroju, poprosił mnie żebyśmy
nigdy nie gadali o jego przeszłości, ale wiesz.... ja jestem idiotką i
nie było mowy żeby temat zakończyć. Naciskałam, naciskałam, aż w końcu wpadłam
na genialny pomysł żeby powiedzieć mu coś, o czym nikomu nie mówiłam, ale jest
bardzo wstydliwa częścią mojej przeszłości i jak się dowiedział to kazał mi
wyjść z mieszkania. To moja wina.
-On musi wszystko przemyśleć Róża. Będzie
dobrze.
- To nie miało sensu. Pośpieszyliśmy się. To
wszystko takie do dupy. Nie wiedzieliśmy o sobie nic. To było tylko coś oparte
na głupim zauroczeniu.
- Nie pleć bzdur Róża. Wyglądaliście na
zakochanych.
W tamtej chwili chciałam powtórzyć słowa Celiny,
że miłość to nie wszystko, ale nie mogłam go dobić.
- Wiesz co Róża? Każdy powinien mieć tak
przejebane.
-Nie martw się ja mam. Nie jesteś w tym sam.
-Wiesz może to marne pocieszenie, ale mam coś co
Cię rozbawi.
-Dawaj.-Mowie
-Wchodzę do twojego domu, a twoja mama mówi, że
już myślała, że się rozstaliśmy, tak mnie dawno nie było.
-Ona jest z innej planety.- Uśmiechnęłam się
lekko, czego nie mógł zauważyć.
- W każdym razie chyba skoro jestem przez tyle lat
już twoim chłopakiem, to nie będzie problem ani dla nich, ani dla Ciebie jak zostanę
na noc? Bo nie chce mi się nic robić.
- No nie wiem czy chce się gnieść na łóżku z takim
tłuściochem.
-Dobra to pójdę sobie.
- Nie. Zostań. -Przytrzymałam go za rękę.
-Obejrzymy jakiś film?
-Jasne.-Odpowiedziałam.
Fajnie jest mieć przyjaciół. Wtedy wydaje Ci się
ze sytuacja nie jest tak zła jak w rzeczywistości, ale potem i tak
dochodzi do Ciebie, że masz przejebane.
Każdy powinien mieć tak przejebane...
___________
Rozdział pisany w górach,a dedykuje go mamie, bo podczas gdy jestem chora, ona przywiozła mi żarcie z Maca, żeby mi się humor poprawił i sprawiła, że zebrałam się w sobie,żeby poprawić błędy w rozdziale :P
Love it <3
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta przeszłość Daniela... Co może być aż tak okropne, że on nawet nie chce o tym myśleć? Mam nadzieję, że szybko się dowiem ;)
Ale na miejscu Róży nie obwiniałabym siebie... Moim zdaniem dobrze zrobiła, że mu powiedziała o Hilde. Nie było to dla niej łatwe, ale przecież związek powinien przede wszystkim opierać się na szczerości.
I żal mi Johanna :(
Dlatego mam nadzieję, że następny rozdział będzie chociaż trochę weselszy :)
Pozdrawiam <3
Fajnie, że Rose i Johann są przyjaciółmi i mogą na siebie liczyć, pogadać ze sobą, ale oboje też chyba nie mają lekko z tymi całymi miłościami :v
OdpowiedzUsuńJohann biedaczek... Celina powinna go doceniać i szanować, bo to skarb, a nie od nieodpowiedzialnych idiotów wyzywać :c
Natomiast Rose współczuję chyba bardziej. Okej, faktycznie się pośpieszyli z Danielem zamiast trochę lepiej się poznać, ale on... było słodko i nagle się rypło, ehh :/ Zastanawia mnie co on tam ukrywa. Może jakieś morderstwo na tle seksualnym, a może rozbój w sklepie z zabawkami, albo co gorsza - znęcanie się nad małymi świnkami... :D
Tak czy siak - sam zaczął temat o przeszłości, a Rosa chciała być fair i się przyznała. Może i jest to dla niego szokiem, ale mógł zachować się chociaż bardziej miło :)
Czekam na więcej!
Buziaki ;*
Piosenki pochwalne o jedzeniu. Moja dziewczyna to lodówka. Danielu boje się o Ciebie.
OdpowiedzUsuńNie, nie ogarniam tego człowieka. Dziewczyna mówi mu o swoim byłym. Byłym! A ten ją wyprasza. Czy związek z Hilde ma być tak traumatyczny, że ludzie na wiadomość o tym odsuwają się od jego byłych? A może mrocznym sekretem Daniela też będzie związek z Tomem. Jak tak to wszystko jasne...
Norki nie ogarniam was.
No i matka Rose i Johann. Myślała, że zerwali ;D dla rodziców zawsze wszystko jest takie oczywiste, widzą Cie dwa razy z jakimś chłopakiem gdy rozmawiacie a potem zagadują "kiedy poznam zięcia" xD
Celina może i ma rację, gdy potrzebowała jego wsparcia nie był w stanie pójść z nią do lekarza ale do wybierania pierścionków gotowy jest od zaraz...
A i zapomniałam, Twoja mama to mój bohater ;)
UsuńNie do końca łapię co się wydarzyło. To znaczy jak chodzi o Daniela (btw. widziałaś, jak wczoraj dzieci krzyczały jego imię, kiedy pojawił się na belce w Trodheim?, uroczo). Ciekawa jestem co takiego on ma do ukrycia, o czym nie chciał rozmawiać. Jedno mnie jednak cieszy, to znaczy fakt, że ona mu powiedziała. Teraz przynajmniej Hilde nie będzie mógł jej szantażować. Tyle dobrego . Johann za to znalazł się w dobrym miejscu i dobrym czasie. Przyjaciel jest na wagę złota.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia, sama byłam ostatnio chora i wiem jak to skutecznie zniechęca do robienia czegokolwiek ;)