poniedziałek, 8 lutego 2016

Rozdział 5

-Nie Johann to wcale nie było tak.- Wykłócał się Daniel. 
-Jak nie? Śpiewałeś wtedy na cały głos powitajmy schabowego i ogóra kiszonego.  
-Bo to był mój pierwszy raz w Polsce.  
-Dużo miałeś jeszcze tych dziwnych pierwszych...-Chciałam dokończyć, ale nie mogłam po kolejnej historii śpiewanej  Daniela. 
- Chyba jednak śpiew, a nie skoki to twoje powołanie. 
-Miej nadzieję, że nie dowiesz się niektórych rzeczy o Danielu, bo nie wiem czy wtedy w ogóle chciałabyś coś z nim mieć wspólnego. 
Mam nadzieje, ze on się nie dowie o mnie różnych rzeczy, bo wtedy to raczej on uciekłby gdzie pieprz rośnie śpiewając... Właściwie to nie wiem co, ale pewnie coś tak odkrywczego jak oda do lodówki śpiewana w zeszły wtorek. 
-Nie słuchaj go, głupoty gada. Znasz mnie.-Uśmiechnął się do mnie i pogłaskał po kolanie, ale prawda była taka, że ani on mnie, ani ja niego nie znałam.  
To mnie coraz bardziej martwiło. 
-Dobra wracam do Celiny, bo obiecałem, że będę zaraz po treningu, a i tak wstąpiłem do Daniela. Jak coś to pamiętajcie byłem u Phillipa i pomagałem mu malować ogrodzenie od domu. 
-Ale nikt nie maluje ogrodzenia w lutym, zresztą Phillip mieszka teraz w bloku.-Powiedziałam. 
-Nieistotne.- Wywalił tylko język i dalej zakładał buty.-Bądźcie grzeczni. To, że zostajecie sami to...
- Czy ja Ci się wtrącam do pożycia z Celiną? 
- Nie, ale Rose jest moją przyjaciółką. 
-Idź już.-Mruknął Daniel.- Mamy tu sprawy.
-Pamiętajcie nie chce zostać wujkiem, zresztą ty Daniel jesteś jak 4 latek, właściwie to Rose mogłaby policja zamknąć za pożycie z psychicznie 4 latkiem.
-Jeszcze jedno słowo, a do końca życia będziesz spełnił.-Wyrzucił go już za drzwi i je zamknął. 
-Nareszcie. Mam dość tego natręta.- Mruknął. 
-Przecież niedawno jeszcze chichotaliście jak 2 dziesięciolatków na widok świerszczyka. Co jest? -Zapytałam się siadając obok niego na łóżku.
-O nic. Humor mi siadł.- Powiedział I próbował mnie pocałować, ale się odchylałam.
-Dlaczego? 
-Pamiętasz jak jakieś trzy tygodnie temu próbowałaś ze mną rozmawiać na jakiś poważny temat, ale powiedziałem Ci że to nie ważne? Że przeszłość się nie liczy, bo i tak Cię kocham?
-Tak.-Powiedziałam, a on tylko położył na moich kolanach swoją głowę.-Obiecaj mi, że ty też nie będziesz zwracała uwagi na moją przeszłość, jeśli kiedyś ktoś Ci coś powie. Dobrze? 
-A może porozmawiamy szczerze na tematy, które nas dręczą?- Zaproponowałam w przypływie chwilowej odwagi.
-Nie czuje się na siłach. 
- Porozmawiamy kiedyś o tym dobrze?- Zapytałam. 
-Nie ma o czym Rose.- Powiedział. 
-Daniel najpierw mówisz mi, żebym nie wracała do twojej przeszłości, a potem, że nie ma o czym gadać.  Chyba jednak jest.
-Rose... Błagam. Nie dziś, nie teraz, kiedyś. Choć przeraża mnie, że się tego dowiesz.
-Skarbie ja też nie jestem idealna. Tez mam trudną przeszłość. Teraz myślę, że pośpieszyliśmy się z tym wszystkim, ale skoro jesteśmy razem, a znamy się od niecałych dwóch miesięcy, ale tworzymy jakiś związek i chcemy ze sobą być, bo chcemy?
-Chyba tak. 
-Chyba? 
-Ja juz nic nie wiem Rose. Pogubiłem się w tym trochę i myślę, że będzie lepiej jak juz pójdziesz, bo musze kilka rzeczy przemyśleć. -Uniósł głowę z moich kolan i popatrzył na mnie.-Przepraszam Rose. 
-Nie masz za co. Nic mi nie obiecywałeś...
-Musze tylko przemyśleć czy chce, żebyś postrzegała mnie w takim świetle. Zależy mi na tobie. 
-Chyba musze juz iść Daniel, albo nie. Jesteśmy dorośli. Powiem Ci coś okay? Mój największy sekret, a ty wtedy zdecydujesz wyjdę albo zostanę i nie będę się pytać. -Powiedziałam jeszcze raz siadając na łóżko. 
-Okay, ale...
-Będziesz trzecia osobą jaka o tym wie. Spałam z Hilde. W sumie sypiałam z nim przez długi czas to był mój ten tajemniczy były i strasznie bałam się tego powiedzieć, ale...
- Teraz  to już musisz na pewno wyjść, Rose.- Powiedział, a ja tylko wstałam z łóżka założyłam buty, wzięłam torbę i kurtkę do ręki i wyszłam z mieszkania.  
Właśnie mój krótki związek, który był dla mnie wszystkim zakończył się z kretesem, a całe moje życie straciło większy sens.  
Każdy powinien mieć tak przejebane...
Wróciłam do domu, zamieniłam  dwa zdania z rodzicami i poszłam do swojego pokoju. 
Nie ogarniałam nic. Chciałam tylko leżeć sama w ciemnym pokoju i o niczym nie myśleć. Właściwie to chciałam leżeć z Danielem, ale wiedziałam, że to niemożliwe. Najbardziej bolał mnie fakt, że był pierwszą osobą której to powiedziałam i tak po prostu powiedział żebym wyszła bez żadnych emocji jakby mu nie zależało, a szkoda, bo miałam inne wrażenie. Nagle dostałam smsa 
"Kiedy będziesz w domu?" od Johanna
"Jestem już."  
"Mogę wpaść?"
"Skoro musisz."
Po kilku minutach wpatrywania się w ledwo widoczny sufit w ciemnym pokoju drzwi się otworzyły. 
-Hej Rose. Co tu tak ciemno?- Zapalił światło. 
-Zgaś.- Jęknęłam.
-Dobrze.-Powiedział i po zgaszeniu światła położył się koło mnie na łóżku. 
-Masz jakiś problem? 
-Nie, nic nie mam.- Powiedziałam.-A ty? 
-Chyba tez nic nie mam. 
-Jak to? Przecież byłeś dopiero co zaręczony. Z miesiąc temu. 
-Celina stwierdziła, że jestem nieodpowiedzialnym idiotą, a ona drugi raz nie może być z kimś takim. 
-Co się stało?  
-Wiesz dlaczego dziś siedziałem u Daniela? Bo Celina myślała, że naprawdę jest w ciąży, a ja stchórzyłem i nie poszedłem z nią do ginekologa, dopiero pojechałem do jej domu po i nie jest, ale nie może na mnie patrzeć. 
-Przejdzie jej Johann. Wybaczy Ci to. Kochacie się. 
-Celina powiedziała, że miłość to nie wszystko.
-Bo wściekła jak osa jest. Zobaczysz ułoży się Wam. - Starałam się go pocieszyć, ale nie byłam odpowiednią osobą, by to robić.

Przynajmniej teraz. 
- A z wami co? Jeszcze dwie godziny temu śmialiście się razem. 
- Był w okropnym nastroju, poprosił mnie żebyśmy nigdy nie gadali o jego przeszłości,  ale wiesz.... ja jestem idiotką i nie było mowy żeby temat zakończyć. Naciskałam, naciskałam, aż w końcu wpadłam na genialny pomysł żeby powiedzieć mu coś, o czym nikomu nie mówiłam, ale jest bardzo wstydliwa częścią mojej przeszłości i jak się dowiedział to kazał mi wyjść z mieszkania. To moja wina.
-On musi wszystko przemyśleć Róża. Będzie dobrze.  
- To nie miało sensu. Pośpieszyliśmy się.  To wszystko takie do dupy. Nie wiedzieliśmy o sobie nic. To było tylko coś oparte na głupim zauroczeniu. 
- Nie pleć bzdur Róża. Wyglądaliście na zakochanych. 
W tamtej chwili chciałam powtórzyć słowa Celiny, że miłość to nie wszystko, ale nie mogłam go dobić.
- Wiesz co Róża? Każdy powinien mieć tak przejebane. 
-Nie martw się ja mam. Nie jesteś w tym sam. 
-Wiesz może to marne pocieszenie, ale mam coś co Cię rozbawi.
-Dawaj.-Mowie 
-Wchodzę do twojego domu, a twoja mama mówi, że już myślała, że się rozstaliśmy, tak mnie dawno nie było.  
-Ona jest z innej planety.- Uśmiechnęłam się lekko, czego nie mógł zauważyć. 
- W każdym razie chyba skoro jestem przez tyle lat już twoim chłopakiem, to nie będzie problem ani dla nich, ani dla Ciebie jak zostanę na noc? Bo nie chce mi się nic robić. 
- No nie wiem czy chce się gnieść na łóżku z takim tłuściochem. 
-Dobra to pójdę sobie. 
- Nie. Zostań. -Przytrzymałam go za rękę.  
-Obejrzymy jakiś film? 
-Jasne.-Odpowiedziałam.
Fajnie jest mieć przyjaciół. Wtedy wydaje Ci się ze sytuacja nie jest tak zła  jak w rzeczywistości, ale potem i tak dochodzi do Ciebie, że masz przejebane. 
Każdy powinien mieć tak przejebane...
___________
Rozdział pisany w górach,a dedykuje go mamie, bo podczas gdy jestem chora, ona przywiozła mi żarcie z Maca, żeby mi się humor poprawił i sprawiła, że zebrałam się w sobie,żeby poprawić błędy w rozdziale :P 

5 komentarzy:

  1. Love it <3

    Ciekawi mnie ta przeszłość Daniela... Co może być aż tak okropne, że on nawet nie chce o tym myśleć? Mam nadzieję, że szybko się dowiem ;)
    Ale na miejscu Róży nie obwiniałabym siebie... Moim zdaniem dobrze zrobiła, że mu powiedziała o Hilde. Nie było to dla niej łatwe, ale przecież związek powinien przede wszystkim opierać się na szczerości.

    I żal mi Johanna :(
    Dlatego mam nadzieję, że następny rozdział będzie chociaż trochę weselszy :)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że Rose i Johann są przyjaciółmi i mogą na siebie liczyć, pogadać ze sobą, ale oboje też chyba nie mają lekko z tymi całymi miłościami :v
    Johann biedaczek... Celina powinna go doceniać i szanować, bo to skarb, a nie od nieodpowiedzialnych idiotów wyzywać :c
    Natomiast Rose współczuję chyba bardziej. Okej, faktycznie się pośpieszyli z Danielem zamiast trochę lepiej się poznać, ale on... było słodko i nagle się rypło, ehh :/ Zastanawia mnie co on tam ukrywa. Może jakieś morderstwo na tle seksualnym, a może rozbój w sklepie z zabawkami, albo co gorsza - znęcanie się nad małymi świnkami... :D
    Tak czy siak - sam zaczął temat o przeszłości, a Rosa chciała być fair i się przyznała. Może i jest to dla niego szokiem, ale mógł zachować się chociaż bardziej miło :)
    Czekam na więcej!
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piosenki pochwalne o jedzeniu. Moja dziewczyna to lodówka. Danielu boje się o Ciebie.
    Nie, nie ogarniam tego człowieka. Dziewczyna mówi mu o swoim byłym. Byłym! A ten ją wyprasza. Czy związek z Hilde ma być tak traumatyczny, że ludzie na wiadomość o tym odsuwają się od jego byłych? A może mrocznym sekretem Daniela też będzie związek z Tomem. Jak tak to wszystko jasne...
    Norki nie ogarniam was.
    No i matka Rose i Johann. Myślała, że zerwali ;D dla rodziców zawsze wszystko jest takie oczywiste, widzą Cie dwa razy z jakimś chłopakiem gdy rozmawiacie a potem zagadują "kiedy poznam zięcia" xD
    Celina może i ma rację, gdy potrzebowała jego wsparcia nie był w stanie pójść z nią do lekarza ale do wybierania pierścionków gotowy jest od zaraz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapomniałam, Twoja mama to mój bohater ;)

      Usuń
  4. Nie do końca łapię co się wydarzyło. To znaczy jak chodzi o Daniela (btw. widziałaś, jak wczoraj dzieci krzyczały jego imię, kiedy pojawił się na belce w Trodheim?, uroczo). Ciekawa jestem co takiego on ma do ukrycia, o czym nie chciał rozmawiać. Jedno mnie jednak cieszy, to znaczy fakt, że ona mu powiedziała. Teraz przynajmniej Hilde nie będzie mógł jej szantażować. Tyle dobrego . Johann za to znalazł się w dobrym miejscu i dobrym czasie. Przyjaciel jest na wagę złota.
    Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia, sama byłam ostatnio chora i wiem jak to skutecznie zniechęca do robienia czegokolwiek ;)

    OdpowiedzUsuń