poniedziałek, 22 lutego 2016

Rozdział 7

To miał być normalny dzień jak wszystkie, chociaż zapomniałam, że wszystkie twoje dni są tak samo pojebane. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po błękitnym pokoju z białymi meblami, na biurku stał wielki bukiet czerwonych róż w dużym przezroczystym wazonie. Czyli to nie sen. To zdarzyło się na prawdę. Wpuściłam go do domu, później do pokoju i oglądaliśmy film, albo próbowaliśmy rozpocząć normalną rozmowę, ale było drętwo. Całkiem fajnie, ale drętwo. Zczołgałam się ledwo z łóżka i w krótkich bordowych pidżamach zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Chociaż był koniec stycznia to w Norwegii, za oknem świeciło słońce, a śnieg można było zobaczyć tylko na wysokich górskich partiach.       Wycisnęłam jak zazwyczaj co rano sok ze świeżych pomarańczy, zrobiłam tosty i zabrałam rzeczy do salonu, żeby spokojnie usiąść przed telewizorem i obejrzeć jakiś program, zanim zacznę się zbierać. Oglądałam już chyba 30 raz powtórkę odcinka Scooby-Doo o potworze z głębin oceanu, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Rodzice wyjechali do Spa za miasto na weekend, ale było bardzo prawdopodobne, że zamówili coś wcześniej, a teraz kurier miał to dostarczyć.  Wstałam po chwili i nie zważając na to, że jestem bardzo skąpo ubrana poszłam otworzyć drzwi. Na pewno nie spodziewałam się tego, kto tam stał.
-Cześć, Róża.- Powiedział jak tylko on mógł nienagannie moje imię po polsku.
-Co ty tu?- Zapytałam, on się tylko uśmiechnął.
-Też miło mi Cię widzieć.- Powiedział.-Mogę wejść czy będziemy stali w progu? Wiesz niby jest dziś zadziwiająco ciepło, ale Twoje odkryte, chude nóżki mogą zmarznąć.
-Nie martw się tak o moje nóżki.-Powiedziałam i wpuściłam go do środka, gdzie zaczął się rozbierać. -Twoich starych nie ma, prawda?
-Nie.-Odpowiedziałam.
-W sumie jak zawsze. To było do przewidzenia. Gdzie teraz są?- Zapytał.
-W jakimś Spa za miastem, co ty tu robisz?
-Chciałem porozmawiać. Przyjechałem prosto po treningu kadry B, bo wiedziałem, że kadra A już pojechała na zawody i nikogo u Ciebie raczej nie będzie. - Powiedział Tom i usiadł tam gdzie zawsze. -Masz coś do picia, najlepiej ten Twój sok, bo dopiero...
-Jasne.-Nie dałaś mu dokończyć i poszłaś do kuchni, wzięłaś cały dzbanek soku, szklankę i wróciłaś do salonu. -Spytałabym się czy nie chcesz jeść po treningu, ale pewnie wypiłeś już ten swój koktajl potreningowy.
-Tak.- Powiedział patrząc na moje nogi.
-Tom.-Spojrzałam na niego.- Chciałeś pogadać, a nie się na mnie patrzeć.-Powiedziałam siadając po lewej stronie kanapy.
-Nie byłem ostatnio dla Ciebie zbyt przyjacielski.
-No nie da się ukryć.- Odpowiedziałam.
-Wiem, ale nie mogłem ogarnąć, że ty i Daniel, że Ci na nim zależy, że z nim jesteś i w sumie to nadal do mnie nie dochodzi.- Spojrzał mi w oczy. - Tylko, że ty się zmieniłaś. Może niecałkiem. Nadal masz te same przyzwyczajenia i wyglądasz tak samo, ale twój charakter się zmienił. Nie podejrzewałem, że powiesz o nas Danielowi.
-Skąd wiesz?- Wymknęło mi się.
-Wczoraj po południu złożył mi wizytę i dopytywał o wszystko.
Sprawdzał mnie. Najpierw był u Hilde, a jak już się upewnił to przyjechał do mnie z kwiatkami i też pytał o to samo. Pieprzony tchórz. Wtedy pierwszy raz w życiu ogarnęła mnie złość na Daniela. Wcześniej czułam żal, rozgoryczenie, ale nigdy złości. Do tej pory.
-Wszystko ok?- Zapytał nalewając sobie soku.
-Tak.- Odpowiedziałam, ale wiedziałam, że on i ja wiemy, że kłamię.
Znał mnie i to chyba lepiej od Forganga pod niektórymi względami. W sumie to pod praktycznie wszystkimi.
-W każdym razie przyjechałem tu cię przeprosić i zapewnić, że więcej nie będę wtryniał się do twojego życia. Serio, strasznie mi głupio jestem stary, a popieprzony.- Zaśmiał się i znów spojrzał mi w oczy, a ja jemu.
To była moja pierwsza miłość na początku cholernie idealizowana, później cholernie bolesna i tak kilka razy w koło. W każdym razie pierwszą rzeczą, jaka mi się w Tomie spodobała to były jego cudowne oczy.
-Każdy jest na swój sposób Tom.- Przerwałam niezręczną ciszę.
-Gdybyśmy poznali się wtedy gdy ty z Danielem to byłoby idealnie, może bylibyśmy bardziej dojrzali. -Powiedział.
-Może potrzebowaliśmy właśnie siebie, żeby się ogarnąć.- Uśmiechnęłam się.
-W każdym razie, byłaś naprawdę fajną dziewczyną. W sumie najlepszą jaką miałem.
-Wow. Głębokie to było.- Zaśmiałam się. -W każdym razie dzięki Tom. Słyszałam od Ciebie tylko dwa razy w życiu, że byłam Twoją dziewczyną. W każdym razie ty też byłeś spoko chłopakiem.  
-Wiem, że przyjaciółmi raczej nie będziemy, bo masz Forfanga, do siebie też nie wrócimy, bo to za nami, ale w każdym razie mam nadzieję, że jeszcze gdzieś masz mój numer i gdyby coś się działo to wiesz, że możesz na mnie liczyć.
-Dzięki Tom.-Powiedziałam i się do niego przytuliłam, bo pierwszej miłości się nie zapomina.
-Ja już się będę zbierał, ale trzymaj się dziecino.- Założył kurtkę i wyszedł z domu.
Tom Hilde był dobrym aktorem, ale nie aż tak, żeby kłamać tym razem. Uwierzyłam mu, chociaż mogło wydać się to głupie.
Sprzątnęłam po moim dziwnym śniadaniu i poszłam pod prysznic. Ubrałam się, ogarnęłam i umówiłam z koleżankami z roku na miasto. Po całych zakupach i kawie wróciłam zmęczona wieczorem do domu, chociaż cały dzień w głowie miałam to, co zrobił Daniel. Nie miałam siły na nic po prostu włączyłam telewizor i położyłam się do łóżka. Już przysypiałam, gdy rozbudził mnie telefon. Na wyświetlaczu pojawiła mi się twarz Daniela. Odebrałam.
-Halo.
-Cześć, obudziłem Cię?- Zapytał z troską w głosie.
Proszę jaki troskliwy się zrobił.
-Tak jakby. Co tam? Chcesz mi coś powiedzieć? - Zapytałam mając nadzieję, że zaraz powie mi co robił u Toma.
W końcu lepiej późno niż wcale.
-Jest całkiem spoko. Całkiem nieźle mi się skacze. Trochę już za Tobą tęsknie.
-Nie widzieliśmy się jeden dzień.- Powiedziałam.
-Chciałbym powiedzieć Ci coś więcej, ale po wczoraj chyba nie mogę, bo mi zabroniłaś.
-Nie mów niczego, czego nie jesteś pewny. -Powiedziałam. - Nie chcesz mi powiedzieć niczego innego?
- A co chcesz usłyszeć?- Był w znakomitym humorze.
-Dobranoc Danny.-Powiedziałam.- Powodzenia jutro.
Chciałam mu powiedzieć, że rozmawiałam z Hilde, ale skoro on nie jest ze mną szczery, czemu ja mam mu mówić o rozmowie, która między nami nic nie zmieniła. Hilde to nadal przeszłość, a Danny to wciąż teraźniejszość. Skomplikowana, małomówna teraźniejszość, ale nadal na pierwszym miejscu.
W niedziele rano rodzice wrócili do domu, a ja zaczęłam uczyć się na wtorkowy egzamin z małą przerwą na jedzenie, picie i siku, później, gdy już skończyłam stwierdziłam, że obejrzę skoki. Tata jak zwykle pracował na laptopie w salonie, ale miał włączony też telewizor, na którym akurat był ustawiony kanał sportowy.
-Co tutaj będzie?- Zapytałam.
-Skoki.-Odpowiedział i pogrążył się jeszcze bardziej w swoich notatkach.
Usiadłam na kanapie i wkrótce zaczęła się pierwsza seria. Gdy zobaczyłam jak słabo skoczył Stjernen i Hauer nie wiedziałam, dlaczego w kadrze nie ma Toma, bo owszem Hilde mógł być nie w formie, ale nigdy nie klepał tak buli jak owa dwójka. Korciło mnie, żeby wysłać mu jakąś wiadomość, zapytać, dlaczego nie ma go w kadrze A, ale wiedziałam, że to popsuje moje kontakty z Danielem, zresztą kontakt z Tomem był fajny tylko w słusznych ilościach, a to znaczy, że niewielkich.

 Daniel zakończył zawody na trzeciej pozycji,a ja wysłałam mu wiadomość "Byłeś super :)", po czym czekałam, aż się odezwie.
Już kładłam się spać pogodzona z faktem, że Daniel ma mnóstwo spraw na głowie i nie zadzwoni, gdy na wyświetlaczu mojego telefonu znów pojawiło się jego zdjęcie.
-Cześć.-Powiedziałam.
-Hej.
-Dobrze Ci dzisiaj poszło, jestem dumna.
-Dzięki, to był strasznie dziwny dzień, ale zaraz idziemy z chłopakami do klubu, więc mogę rozmawiać tylko chwilę.
-Baw się dobrze Daniel. -Powiedziałam, chociaż w głowie miałam myśli, żeby powiedzieć "Grzecznie i dobrze.", ale nie mogłam, bo mieliśmy zacząć sobie na nowo ufać, a gdybym tak powiedziała, wyszłoby na to, że go sprawdzam.
Dlatego sobie darowałam.  
-Dzięki. To ja już będę kończył.- Powiedział.- Śpij dobrze.- Rozłączył się nie czekając na moją odpowiedź i znów poczułam się trochę smutna i rozgoryczona, bo za bardzo biorę wszystko do siebie, albo chciałam ponarzekać na stos notatek, które miałam do wykłucia.
W każdym razie trafiłam fenomenalnie. Ja największa gaduła świata, która musi mówić każdemu o wszystkim, spotykam się z najbardziej skrytym człowiekiem świata, chociaż mam nadzieję, że to szybko minie, a Danny będzie się coraz bardziej uzewnętrzniał z czasem.
Wstałam rano nieprzytomna. Nie ogarniałam w ogóle, co się dzieję, a ten sen jeszcze bardziej mnie otumanił, bo w normalnych okolicznościach sen byłby całkiem miły. Tylko, że tu dochodziło kilka niemiłych przyczyn, dlaczego po tym czułam się tak jak się czułam. Pierwsze co zrobiłam po umyciu to poszłam na kawę do kuchni, a przed oczami miałam ciągle to co mi się śniło i chociaż tak bardzo chciałam o tym przestać myśleć, to nie mogłam. Wypiłam też trochę soku z myślą, że może on postawi mnie na nogi, a potem zebrałam notatki i poszłam na uczelnie. Miałam dwa wykłady, a potem egzamin. Czułam się bardzo źle. Bolała mnie głowa, a do tego wszystkiego doszły wyrzuty sumienia. Znając życie, to pewnie przez to oblałam egzamin, bo nie mogłam się na niczym skupić. Wciąż przed oczami miałam obraz mnie i jego oczu, a potem tego jak znajdujemy się w łóżku.
Wyszłam wymęczona z uczelni. Pierwsze co chciałam zrobić, to znaleźć się w swoim łóżku. Przeczekać ten głupkowaty okres gdzie wszystko nie układa się tak jak powinno i zamiast iść na przód to wciąż cofam się w tył.
Gdy szłam już w stronę domu rozdzwonił się mój telefon, a na wyświetlaczu znów zobaczyłam uśmiechniętą twarz Daniela. Kurcze, to była serio zła godzina na rozmowy, ale odebrałam:
-Hej. Co tam?- Powiedziałam umęczona poniedziałkiem.
-Stoję na parkingu przed Twoją szkołą, bo chciałem Ci zrobić niespodziankę, ale chyba jesteś zbyt ślepa, żeby mnie zauważyć.
-Przepraszam Daniel.-Powiedziałam.
-Ale za co ty mnie przepraszasz?- Roześmiał się. - Nie masz za co mnie przepraszać, po prostu chodź do mnie.- Znów zaczął się śmiać i się rozłączył.
Ja nie miałam drogi odwrotu,  bo przyjechał do mnie i chciał zrobić mi niespodziankę, a to przecież nie jego wina, że potwornie się czuję przez całonocne fantazjowanie o swoim byłym.
-Coś się stało?- Zapytał gdy podchodziłam w stronę jego i auta.
-Nie. Trochę źle się  dzisiaj czuję. Od kiedy jesteś w Norwegii?
-Właściwie to godzinę temu wyszedłem z lotniska i przyjechałem prosto do Ciebie.-Powiedział nachylając się nade mną i dając całusa.
Ja się szybko w niego wtuliłam.
-A to za co?-Zapytał znowu roześmiany.
-Moglibyśmy jechać do Ciebie. Chyba potrzebuję dużo snu i twojej obecności.-Wymruczałam nadal wtulona w niego.
-Jasne.-Odpowiedział,  a ja się od niego odkleiłam i wsiedliśmy do samochodu.   
___________
Przeeeeepraszam! Co prawda rozdział w terminie ale miał być dłuższy, mam mnóstwo roboty, pracy, w życiu nie układa mi się najlepiej, a następnego rozdziału raczej nie będzie w następnym tygodniu, bo przyjeżdża do mnie koleżanka z Azji, więc nie wiem czy uda mi się coś sklecić. Wiem, że narobiłam sobie zaległości na waszych blogach i bardzo przepraszam, ale nadrobię to wszystko jak ten dziki okres się skończy. 
Kocham. 

12 komentarzy:

  1. O akurat jak postanowiłam poszukać czegoś do czytania zobaczyłam nowy rozdział u Ciebie ;) Idealny timing ;) W zasadzie to się nie spodziewałam, że Hilde będzie taki. Miałam chyba złe wrażenie, że zrobisz z niego potwora, ale to i lepiej, że nie. W końcu to nie jest jakiś meksykański serial, gdzie albo ktoś jest dobry, albo zły. Miło, że Hilde okazał się być sympatyczny. Niestety żal mi Daniela, właściwie widzę to tak, że ona już spisała go na straty i mam tak od dwóch rozdziałów wstecz. Polubiłam twojego Daniela ;)
    Pozdrawiam serdecznie i bd wytrwale czekać na kolejny.
    ps. mam nadzieję, że do czasu opublikowania następnego poukłada Ci się w życiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hilde pozytywnie zaskakuje. Od straszaka do aniołka. Taka przemiana.
    Za to nad Rose załamuje ręce, ok, snu się nie kontroluje ale serio Róża?! Taki facet koło Ciebie a ty fantazjujesz o swoim byłym. Byłym!
    I jeszcze oblany egzamin :( to już pech totalny

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem i z góry przepraszam za lekkie spóźnienie! :)
    Hilde mnie zaskoczył. Naprawdę, szybciej spodziewałabym się, że dinozaury wrócą na ziemię, a nie że Tom przeprosi Róże. Aczkolwiek cieszy mnie to, bo zły Hilde to nie ten sam Hilde. :D
    Trochę szkoda mi pana Tande. Chłopak niby chce dobrze, ale Róża delikatnie... odsuwa się od niego. Ehh, niechże da mu szansę, bo zasługuje, a nie spisuje go na straty. :)
    Pozdrawiam!

    Ps. niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i trzymam kciuki, żebyś ogarnęła swoje życie! :)

    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. "Wydarł się gdy zobaczył, że nie ma mnie tam gdzie jestem praktycznie zawsze.
    W łóżku.
    - Jadalnia. - Opowiedziałam" - czytając ten fragment, myślałam, że opisujesz moje życie XD
    To tak słowem wstępu. Ogólnie muszę przyznać, że bardzo podoba mi się ten blog. Ostatnio, mimo szczerej niechęci do Daniela, czytam o nim dużo opowiadań. I, o zgrozo, coraz bardziej się do niego przekonuję. Albo inaczej - przekonuję się do bohaterów, których role odgrywa.
    Co do treści bloga, początkowo podobnie jak Daniel i Róża, myślałam, że Forfang ze swoją laską zaliczyli wpadkę xD Nie widzę innego powodu, dla którego miałby się żenić w tak młodym wieku (może sama bym tak chciała, ale kurde, nie widzę perspektyw i osoby do ożenku, co może tylko zmusza mnie do myślenia, że to za młodo... #NieNic).
    Jak już pewnie wywnioskowałaś z powyższych słów - polubiłam Twojego Daniela. Jest taki normalny i taki z niego śmieszek <3 Lubię taki typ ludzi, z drugiej strony on ma jakiś sekret, którego nieco się obawiam. Martwi mnie, że może on namieszać w relacjach jego i Róży (btw. ciekawe imię głównej bohaterki xDDD).
    Przyznam szczerze, że mimo tego, że całkiem polubiłam Daniela, należę do #TeamHilde. Ten koleś skradł moje serce, choć jest totalnie nieodpowiedzialny i w ogóle nie wpisuje się w marzenia i wizję przyszłości Róży (moja jest całkiem podobna, więc... ^^").
    Zastanawia mnie jeszcze tajemnica Tande. Wspomniał kiedyś o rosyjskiej mafii i kurcze, może takie zbiry go ścigają (na przykład Kornilov i Boyarintsev xd)? Zastanawia mnie też, dlaczego t a k zareagował, gdy dowiedział się, że Rose sypiała z Hilde. Nie wydają się najlepszymi przyjaciółmi, więc nie powinien mieć z tym problemu. Chociaż może? Kto go tam wie xD
    Dobra, nieważne. Kibicuję Hilde (pewnie jestem jedyną taką czytelniczką, trudno) i czekam, co wydarzy się dalej.
    Pozdrawiam i życzę mnóstwooo weny.
    Całuski :*
    zostan-z-nami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej :)
    Bardzo miło mnie zaskoczyłaś! Jestem prze szczęśliwa, że Hilde przeprosił Różę i, że wszystko nadrobiłam w ten wieczór :p ja już zostaję do końca i z niecierpliwością wyczekuje nowego rozdziału! ;*
    Pozdrawiam i dużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. I z całego serduszka zapraszamy Cię a skromny a nawet bardzo skromny w porównaniu do Twojego prolog :)
    www.wystarczytylkochciec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Porzuciłas juz tego bloga? Ehh. Jeszcze parę dni temu z cierpliwością czekałam na kolejny rozdział, a teraz to mi jest obojętne. Jeżeli się człowiek deklaruje, że będzie coś robił cyklicznie to powinien dotrzymywać słowa. W sumie nie mnie oceniać, ale jakaś notka, że nie masz weny czy czasu powinna zaistnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy człowiek ma gorszy okres i może mu się zdarzyć nawet nie chcieć czytać ani nic pisać na blogu nawet małego wyjaśnienia a jak jest ci juz obojętne czy rozdział będzie czy go nie będzie to sobie możesz stąd iść :) nikt cię nie zmusza :) i polecam spróbować coś pisać cyklicznie i dopiero się wypowiedzieć bo to nie jest takie proste jak się wydaje tym bardziej jak życie nie sprzyja

      Usuń
    2. Jakbym nie pisała nic cyklicznie to bym się nie wypowiadała. Mam pytanie, skoro miałaś ciężki okres i nie miałaś ochoty ani nic czytać ani pisać to skąd znalazłaś siłę żeby wejść na swego bloga, przeczytać mój komentarz oraz na niego odpisać? Po siłę wyrazu twojego komentarza wnoszę, że odpowiedziałaś ze złością i ironia, a nie z rezygnacja. Masz rację nie muszę wchodzić na twojego bloga ani nic czytać, ale mogę wyrażać swoją opinie. Tak to już niestety bywa jak nikt nie może pogodzić się z konstruktywna krytyka. Uprzedzając twoje pytanie wpadłam tu z ciekawości :*

      Usuń
  9. Bardzo mi sie podoba ten rozdzial i calo twoje opowiadanie :) czekam na nastepny. Pozdrawiam i zycze duzo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pragnę poinformować, że zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej informacji pod tym linkiem:
    http://zostan-z-nami.blogspot.com/p/na-wstepie-chciaabym-goraco-podziekowac.html
    Całuski :*
    PS. Ja jak coś wciąż czekam na nowy rozdział. Nieważne kiedy się on ukaże. Ze mnie przecież też taki mistrz regularności xD

    OdpowiedzUsuń